Tytuł
oryginalny: ナンセンス文学
Tytuł
romaji: Nansensu bungaku
Tytuł
polski: Literacki nonsens
Tekst i
muzyka: Eve
Aranżacja:
Numa
Wokal:
Hatsune Miku
Nie
potrafię być emocjonalny. Dopiero teraz zrobił się ze mnie tchórz.
Ten
naostrzony nóż słów chyba jest ważny, dlatego niosę go z uśmiechem.
Hop-siup,
hop-siup, wielkie napięcie!
Wdech,
wdech, wydechu nie.
Twoja
perwersyjność zaczyna mnie obrzydzać.
Spotkanie
w biały dzień,
dybi
dybajny dzień.
Z chęcią
naleję ci samotnej miłości.
Nasze
serca są chore, więc dziś
chodźmy
narodzić się na nowo.
My
zachowujemy
się jak głupi, tańczymy w powietrzu.
Na razie
o wszystkim zapomnij! (Ra-ta-ta)
Tańczmy
aż do świtu, i do nocy rozkwitu.
Łzy
precz, żebyśmy nie pozasypiali.
Żeby nie
okazało się to nieprawdą
nawet ja;
ten ja, który nie jest mną. (Ra-ta-ta)
Z tobą to
taki ja chciałbym spędzić nawet
najnędzniejsze
i najsmutniejsze dni.
Zobacz,
zobacz! Z tamtej panienki dopiero teraz zrobił się tchórz.
Przemalowana
zupełnie na czarno obróciła się w proch.
Serce
bum-bum, bum-bum, poczucie skorumpowania!
Poczekaj
bo, no wiesz, tylko żartuję!
Ciągle
tylko kłamiesz, dlatego chcę cię XXX…
„Prawdziwy
ja nie istnieje.
Nie ma
czegoś takiego, jak coś ‘w moim typie’.
Ty i TY
mówicie o mnie o tak.
Każdy ma
własny obraz mnie, prawda?
Każdy inny,
nie ma jednego właściwego.”
Jakbym
tak powiedział, pewnie by mnie wyśmiali.
Poznajemy
miłość, ranimy się nawzajem,
a mimo to
my. (Ra-ta-ta)
Rozczulajmy
się aż do świtu, i doprowadźmy do świtu.
Łzy
precz, żebyśmy nie pozasypiali.
Dziś
znowu śpiewam piosenkę,
nawet ja;
ten ja, który nie jest mną. (Ra-ta-ta)
Ukrywszy
swoją broń ostateczną
śmiałeś
się udając opanowanie.
Nie będę
emocjonalny. Dopiero teraz nie czuję strachu.
Wśród naostrzonych noży słów nie ma ani jednego bezużytecznego.
Hop-siup,
hop-siup, wielkie napięcie!
Wdech,
wdech, wydech.
Twoja
perwersyjność już mi się przejadła.
Spotkanie
w biały dzień, dybi dybajny dzień.
Z chęcią
naleję ci samotnej miłości.
Zanim
czar pryśnie i uschnie
chodźmy
narodzić się na nowo.
My
zachowujemy
się jak głupi, tańczymy w powietrzu.
Na razie
o wszystkim zapomnij! (Ra-ta-ta)
Tańczmy
aż do świtu, i do nocy rozkwitu.
Łzy
precz, żebyśmy nie pozasypiali.
Żeby nie
okazało się to nieprawdą
nawet ja;
ten ja, który nie jest mną. (Ra-ta-ta)
Tobie to
ja powierzyłbym nawet
absolutnie
nonsensowne sprawy.