29 maj 2017

Hatsune Miku - Literacki nonsens


Tytuł oryginalny: ナンセンス文学
Tytuł romaji: Nansensu bungaku
Tytuł polski: Literacki nonsens
Tekst i muzyka: Eve
Aranżacja: Numa
Wokal: Hatsune Miku


Nie potrafię być emocjonalny. Dopiero teraz zrobił się ze mnie tchórz.
Ten naostrzony nóż słów chyba jest ważny, dlatego niosę go z uśmiechem.
Hop-siup, hop-siup, wielkie napięcie!
Wdech, wdech, wydechu nie.
Twoja perwersyjność zaczyna mnie obrzydzać.

Spotkanie w biały dzień,
dybi dybajny dzień.
Z chęcią naleję ci samotnej miłości.
Nasze serca są chore, więc dziś
chodźmy narodzić się na nowo.

My
zachowujemy się jak głupi, tańczymy w powietrzu.
Na razie o wszystkim zapomnij! (Ra-ta-ta)
Tańczmy aż do świtu, i do nocy rozkwitu.
Łzy precz, żebyśmy nie pozasypiali.
Żeby nie okazało się to nieprawdą
nawet ja; ten ja, który nie jest mną. (Ra-ta-ta)
Z tobą to taki ja chciałbym spędzić nawet
najnędzniejsze i najsmutniejsze dni.

Zobacz, zobacz! Z tamtej panienki dopiero teraz zrobił się tchórz.
Przemalowana zupełnie na czarno obróciła się w proch.
Serce bum-bum, bum-bum, poczucie skorumpowania!
Poczekaj bo, no wiesz, tylko żartuję!
Ciągle tylko kłamiesz, dlatego chcę cię XXX…

„Prawdziwy ja nie istnieje.
Nie ma czegoś takiego, jak coś ‘w moim typie’.
Ty i TY mówicie o mnie o tak.
Każdy ma własny obraz mnie, prawda?
Każdy inny, nie ma jednego właściwego.”
Jakbym tak powiedział, pewnie by mnie wyśmiali.

Poznajemy miłość, ranimy się nawzajem,
a mimo to my. (Ra-ta-ta)
Rozczulajmy się aż do świtu, i doprowadźmy do świtu.
Łzy precz, żebyśmy nie pozasypiali.
Dziś znowu śpiewam piosenkę,
nawet ja; ten ja, który nie jest mną. (Ra-ta-ta)
Ukrywszy swoją broń ostateczną
śmiałeś się udając opanowanie.

Nie będę emocjonalny. Dopiero teraz nie czuję strachu.
Wśród naostrzonych noży słów nie ma ani jednego bezużytecznego.
Hop-siup, hop-siup, wielkie napięcie!
Wdech, wdech, wydech.
Twoja perwersyjność już mi się przejadła.

Spotkanie w biały dzień, dybi dybajny dzień.
Z chęcią naleję ci samotnej miłości.
Zanim czar pryśnie i uschnie
chodźmy narodzić się na nowo.

My
zachowujemy się jak głupi, tańczymy w powietrzu.
Na razie o wszystkim zapomnij! (Ra-ta-ta)
Tańczmy aż do świtu, i do nocy rozkwitu.
Łzy precz, żebyśmy nie pozasypiali.
Żeby nie okazało się to nieprawdą
nawet ja; ten ja, który nie jest mną. (Ra-ta-ta)
Tobie to ja powierzyłbym nawet
absolutnie nonsensowne sprawy.




22 maj 2017

GUMI - Powiesz ładnie „przepraszam”?


Tytuł oryginalny: ごめんなさいを言えるかな
Tytuł romaji: Gomennasai wo ieru kana
Tytuł polski: Powiesz ładnie „przepraszam”?
Tekst i muzyka: Machigerita
Wokal: GUMI


Chcę cię, po prostu chcę, chcę cię zabić.
Chcę sprawić, żebyś nie mógł się uśmiechać.

Tak, do ciebie mówię. Chociaż pewnie mnie nie zauważysz.
Pokażę ci, jak kończą ludzie, którzy robią sobie ze mnie wroga.
Chociaż pewnie dla ciebie to taka drobnostka, że już o tym zapomniałeś.
Ale nieważne, ile lat by minęło, moja uraza nie zginie.

Po-wiesz ład-nie „prze-pra-szam”?

Chcę cię, po prostu chcę, chcę cię zabić.
Sprawię, żebyś nie mógł się uśmiechać.
No powiedz, być przywiązanym do krzesła.
Jakie to uczucie?

Pogłaszczę cię od stóp do głów.
Żeby ból jeszcze bardziej ci doskwierał.
Odmawiając modlitwę wybieram narzędzia. Składajmy dzięki za to, że żyjemy.

Po-wiesz ład-nie „prze-pra-szam”?
Nie po-wiesz „prze-pra-szam”?

Wyrosłeś, na, ta-kie-go, śmiecia.
Dlatego, zabiję, cię, własnymi, rękami.

Chcę cię, po prostu chcę, chcę cię zabić.
Sprawię, żebyś nie mógł się uśmiechać.
Przestań, beczeć, jak niemowlak. (śmiech)

Jak chcesz, to przepraszaj, z tą swoją, zafajdaną mordą.
Ale ja, od początku, nie miałam zamiaru, ci odpuścić.


W końcu mówimy, o tobie.

16 maj 2017

Hatsune Miku - Dwulicowi kochankowie


Tytuł oryginalny: 裏表ラバーズ
Tytuł romaji: Uraomote Rabaazu (Lovers)
Tytuł polski: Dwulicowi kochankowie
Tekst i muzyka: wowaka
Wokal: Hatsune Miku


Kiedy obudziłam się z miłego snu, mój mózg
przeniknęła osobliwa rzecz zwana miłością, i wtedy.
Moje serce rozdarte zostało na dwoje,
a ja oczywiście nie byłam zdolna się opanować.
Pod wpływem niewinnych, niewymiernych emocji wyrzuciłam z siebie ogólnikowe argumenty.
Chciałabym chociaż mieć wzrok na tyle dobry, żeby móc ustalić swoje obecne położenie.

Moje dni dominuje jedno pytanie: „Dlaczego?” Bo tak, a nie inaczej; do widzenia, kotku.
Jedna część mnie patrzy rzeczywistości prosto w oczy, druga od niej ucieka.
„Nie stanie się może coś dobrego?” pytam sama siebie, wywrócona na lewą stronę.
Pytam się, odpowiadam sobie, znów pytam, odpowiadam na kolejne i tak dalej, aaaa!

Po prostu instynktownie cię dotknęłam, ale nie mam nic do powiedzenia.
To boli, dotknij mnie, oddycham ciężko; czuję się jak w siódmym niebie.
Ani tak, ani siak, ani u nich, ani u mnie…
Chcę skoczyć tam natychmiast.

Już jestem kompletnie zakochana; przepona mi się nadyma.
Oszałamia mnie ten silny smak. Doprawdy dwulicowi!
Ograniczają mnie twoje groźby; zaklejasz mi siatkówkę.
Dobra, poddaj się miłości i już! Tęsknię, nię, nie, nie!

Kiedy obudziłam się z niemiłego snu, mój mózg
przeniknęła osobliwa rzecz zwana miłością, i wtedy.
Moje serce rozdarte zostało na dwoje,
a ja oczywiście nie byłam zdolna się pohamować.
Ogólnie wyhodowałam sobie ego nawadnianie przez niewinne katastrofy.
Chyba chociaż jakoś udało mi się wyłapać słowa, które potwierdzają moje obecne położenie.

Moje dni dominuje jedno pytanie: „Dlaczego?” Bo tak, a nie inaczej; do widzenia, kotku.
Jedna część mnie patrzy rzeczywistości prosto w oczy, druga od niej ucieka.
„Nie stanie się może coś dobrego?” pytam sama siebie, wywrócona na lewą stronę.
Pytam się, odpowiadam sobie, znów pytam, odpowiadam na kolejne i tak dalej, aaaa!

Po prostu instynktownie cię dotknęłam, ale nie mam nic do powiedzenia.
To boli, dotknij mnie, oddycham ciężko; czuję się jak w siódmym niebie.
Ani tak, ani siak, ani u nich, ani u mnie…
Wskakuj tam natychmiast!

Nienawidzę ślepo; ustalam, dokąd dziś iść.
Zmuszasz mnie do obietnic. Zobaczysz jego drugie oblicze!
Uwodzę prowokująco, śpiewam impulsywnie.
Dobra, poddaj się miłości i już! Tęsknię… ani trochę.
Już jestem kompletnie zakochana; przepona mi się nadyma.
Oszałamia mnie ten silny smak. Doprawdy dwulicowi!
Ograniczają mnie twoje groźby; zaklejasz mi siatkówkę.
Dobra, poddaj się miłości i już! Tęsknię, nię, nie, nie!

10 maj 2017

Hatsune Miku - Mała sprzedawczyni nieszczęść


Tytuł oryginalny: 不幸屋の娘
Tytuł romaji: Fukouya no musume
Tytuł polski: Mała sprzedawczyni nieszczęść
Tekst i muzyka: Kikuo
Wokal: Hatsune Miku


Przestań, przestań.
Przestań, och, przestań!
Nie dokuczaj mi już.
Przestań, przestań.
Nie żal ci mnie?
Błagam, zrozum mnie.

Ale nie ma na to rady.
Nie ma na to rady.
Jesteś słaba i nic nie warta.
Wyglądasz na samotną,
wyglądasz na smutną.
Dlatego jesteś urocza i żałosna.

Nieszczęście, nieszczęście, nieszczęście, nieszczęście!
Żyję ze sprzedaży nieszczęść.
Niegodziwa, niegodziwa
mała sprzedawczyni nieszczęść.

Nieszczęście, nieszczęście, nieszczęście, nieszczęście!
Jednak może nieszczęście jest szczęściem.
Samotna, samotna
mała sprzedawczyni nieszczęść.

Przestań, przestań.
Przestań, och, przestań!
Nie dokuczaj mi już.
Wychodzą kiełki,
wychodzą kiełki.
Kiełki smutnych kwiatów.

Tak, nie ma na to rady.
Nie ma na to rady.
Sprawa mi to rozkosz i nie ma na to rady.
Wyglądasz na cierpiącą,
wyglądasz na niknącą.
Dlatego jesteś urocza i żałosna.

Nieszczęście, nieszczęście, nieszczęście, nieszczęście!
Żyję ze sprzedaży nieszczęść.
Smutna, smutna
mała sprzedawczyni nieszczęść.

Nieszczęście, nieszczęście, nieszczęście, nieszczęście!
Jednak może nieszczęście jest szczęściem.
Nędzna, nędzna
mała sprzedawczyni nieszczęść.

Nieszczęście, nieszczęście, nieszczęście, nieszczęście!
Kwiaty nieszczęścia zapewne wkrótce zakwitną.
Samotna, samotna
mała sprzedawczyni nieszczęść.

Nieszczęście, nieszczęście, nieszczęście, nieszczęście!
Zasiejmy kwiaty nieszczęścia.
Niegodziwa, niegodziwa

mała sprzedawczyni nieszczęść.