16 maj 2017

Hatsune Miku - Dwulicowi kochankowie


Tytuł oryginalny: 裏表ラバーズ
Tytuł romaji: Uraomote Rabaazu (Lovers)
Tytuł polski: Dwulicowi kochankowie
Tekst i muzyka: wowaka
Wokal: Hatsune Miku


Kiedy obudziłam się z miłego snu, mój mózg
przeniknęła osobliwa rzecz zwana miłością, i wtedy.
Moje serce rozdarte zostało na dwoje,
a ja oczywiście nie byłam zdolna się opanować.
Pod wpływem niewinnych, niewymiernych emocji wyrzuciłam z siebie ogólnikowe argumenty.
Chciałabym chociaż mieć wzrok na tyle dobry, żeby móc ustalić swoje obecne położenie.

Moje dni dominuje jedno pytanie: „Dlaczego?” Bo tak, a nie inaczej; do widzenia, kotku.
Jedna część mnie patrzy rzeczywistości prosto w oczy, druga od niej ucieka.
„Nie stanie się może coś dobrego?” pytam sama siebie, wywrócona na lewą stronę.
Pytam się, odpowiadam sobie, znów pytam, odpowiadam na kolejne i tak dalej, aaaa!

Po prostu instynktownie cię dotknęłam, ale nie mam nic do powiedzenia.
To boli, dotknij mnie, oddycham ciężko; czuję się jak w siódmym niebie.
Ani tak, ani siak, ani u nich, ani u mnie…
Chcę skoczyć tam natychmiast.

Już jestem kompletnie zakochana; przepona mi się nadyma.
Oszałamia mnie ten silny smak. Doprawdy dwulicowi!
Ograniczają mnie twoje groźby; zaklejasz mi siatkówkę.
Dobra, poddaj się miłości i już! Tęsknię, nię, nie, nie!

Kiedy obudziłam się z niemiłego snu, mój mózg
przeniknęła osobliwa rzecz zwana miłością, i wtedy.
Moje serce rozdarte zostało na dwoje,
a ja oczywiście nie byłam zdolna się pohamować.
Ogólnie wyhodowałam sobie ego nawadnianie przez niewinne katastrofy.
Chyba chociaż jakoś udało mi się wyłapać słowa, które potwierdzają moje obecne położenie.

Moje dni dominuje jedno pytanie: „Dlaczego?” Bo tak, a nie inaczej; do widzenia, kotku.
Jedna część mnie patrzy rzeczywistości prosto w oczy, druga od niej ucieka.
„Nie stanie się może coś dobrego?” pytam sama siebie, wywrócona na lewą stronę.
Pytam się, odpowiadam sobie, znów pytam, odpowiadam na kolejne i tak dalej, aaaa!

Po prostu instynktownie cię dotknęłam, ale nie mam nic do powiedzenia.
To boli, dotknij mnie, oddycham ciężko; czuję się jak w siódmym niebie.
Ani tak, ani siak, ani u nich, ani u mnie…
Wskakuj tam natychmiast!

Nienawidzę ślepo; ustalam, dokąd dziś iść.
Zmuszasz mnie do obietnic. Zobaczysz jego drugie oblicze!
Uwodzę prowokująco, śpiewam impulsywnie.
Dobra, poddaj się miłości i już! Tęsknię… ani trochę.
Już jestem kompletnie zakochana; przepona mi się nadyma.
Oszałamia mnie ten silny smak. Doprawdy dwulicowi!
Ograniczają mnie twoje groźby; zaklejasz mi siatkówkę.
Dobra, poddaj się miłości i już! Tęsknię, nię, nie, nie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz