Tytuł oryginalny: 彩時雨 Tytuł romaji: Saishigure Tytuł polski: Mżawka barw Tekst i muzyka: natsuP Wokal: VanaN'Ice (KAITO, Kamui Gakupo i Kagamine Len) Błądzę w tłumie mijających się ludzi. Hortensje przystrojne są pięknie przystrojone w krople. Jestem nawiedzany i szarpany przez stykające się serca, zupełnie nie jak ja. Od czubka głowy, nad którą nie mam panowania, aż po pięty staram się o tym zapomnieć, jednak to bolesne. Niebo tak pogodne, że aż smutne, rozpościera swój błękit na wszystkie strony. Chcę wzbić się wysoko, wysoko i fruwać jak ptak. Staliśmy w swoich objęciach się w lejącym deszczu. Mżawka barw, która wymazuje nawet wspomnienia. Gdybym cię nie spotkał, nie znałbym nawet tego deszczu... Wśród rozrzuconych farb znalazłem twój ulubiony, piękny, jaskrawy kolor. "Rządzisz mną ty. A ty jesteś mój. Ja jestem twój. Ty jesteś mną." Wyrzcone niczym śmieci myśli i zdeptane, brudne kwiaty. Jeśli doszedłbym na kraniec świata, to zapomniałbym o wszystkim i podarował światu, z którego zrezygnowałem, jeden nietrwały kwiat. Nieustający deszcz, ta mżawka barw, przymraża moje serce. Nie raczy spełnić ani jednego z moich życzeń i nie rozumie nawet mojego powodu do życia... Czy nigdy już nie będziemy mogli razem oglądać fajerwerków tak, jak wtedy? Będę nieskończenie się modlił o twoje szczęście. Staliśmy w swoich objęciach się w lejącym deszczu. Mżawka barw, która wymazuje nawet wspomnienia. Gdybym cię nie spotkał, nie znałbym nawet tego deszczu... Nieustający deszcz, ta mżawka barw, przymraża moje serce. Chcę znów móc spleść swoje palce z twoimi i iść dalej, i już nie wrócić. Chmury płyną i przebija się przez nie słońce.
Tytuł oryginalny: メリュー Tytuł romaji: Meryuu (Mérieux) Tytuł polski: --------- Tekst i muzyka: N-buna Wokal: Hatsune Miku Moje serce zmienia kolor jak zachodzące słońce i zagłusza własne uderzenia, które szumią mi w uszach. Wsiadłszy do autobusu mówię, "Ty zmieniasz się teraz w popiół." Gdybym tylko mogła powiedzieć, że nie będę już w stanie nic więcej z siebie wydusić. Rzuciłam swoje serce w głąb morza gwiazd pełnego lampionów. Głos ugrzązł mi w gardle. Nie mogę już nic na to poradzić. Nie cierpię ani nie jest mi smutno. Po prostu trochę mi ciężko, po prostu ciężko... Przy starym przystanku autobusowym stoję z parasolką w dłoni. Pomimo że moje nogi doprowadziły mnie wreszcie w pokryty kurzem kąt nocnego nieba. Serce mnie boli. Spójrz tylko na to, jak codziennie udaję, że umarłam. Jeśli stwierdziłabym, że wolę być martwa, to nie musiałabym przez to przechodzić. To, że jest mi ciężko mimo że sama też umrę, jest dziwne, prawda? To, że jest mi ciężko mimo że sama też umrę... Dlatego wmieszaj moją piosenkę w kolory tego świata bez miłości. Ciągle myślę, że powinnam coś zrobić, ale dalej nie robię nic... Aaa... Rzuciłam swoje serce w głąb morza gwiazd pełnego lampionów. Głos ugrzązł mi w gardle. Nie musiałam nawet udawać, że już nie żyję. Tak na pewno byłoby dla mniej lepiej, ale ty nadal śmiałaś się w oddali.
Tytuł oryginalny: きゃっと★わーるど Tytuł romaji: Kyatto★waarudo (Cat★World) Tytuł polski: Koci★Świat Tekst: Meru Muzyka: Pyon Wokal: Kagamine Rin i Len Moja sierść jest gładziusieńka, a pazurów nigdy nie obnażam. Swoimi oczami niczym klejnoty uczynię cię swoją niewolniczką. Spójrz! Miau-miau-miau Spójrz! Miau-miau-miau Dalej, zaśpiewajmy. Spójrz! Miau-miau-miau Spójrz! Miau-miau-miau Dalej, zatańczmy. Ja jestem kotem, kotem, kotem szlachetnym i kotem, kotem, kotem dżentelmeńskim, miau! Tamte dachowce nie dorastają mi do pięt. Dlatego patrz na mnie i chodź ze mną. Obiecuję ci, że uraczę cię szampańską zabawą. Pozwól mi usłyszeć twój głos. Zawsze będę przy tobie. Mimo że jestem samolubny, to do ciebie zawsze wrócę. Jestem bardzo elegancka, a moja gracja sprawia, że wszyscy się za mną oglądają. Stąd też nic dziwnego w tym, że moje zachowanie cię zauroczyło. Spójrz! Miau-miau-miau Spójrz! Miau-miau-miau Dalej, jak najdonośniej. Spójrz! Miau-miau-miau Spójrz! Miau-miau-miau Dalej, jak najzwinniej. Ja jestem kotką, kotką, kotką dostojną i kotką, kotką, kotką estetyczną, miau! Tamte zwyczajne koty nie interesują mnie ani odrobinę. Dlatego spróbuj mnie oczarować i uczyń mnie swoją niewolniczką. "Jesteś dla mnie wyjątkowa." To przecież oczywiste! Uracz mnie wyśmienitą zabawą. Będę patrzyła na ciebie. Może to samolubne z mojej strony, ale robię to tylko dla zabawy. Nie zrozum mnie źle. Ty jesteś dostojna i niezbyt szczera, ale to właśnie dlatego cię chcę. Nie rozśmieszaj mnie. Ja nie należę do nikogo. Ach tak, czyli moja miłość pozostanie nieodwzajemniona. Pewnego dnia sprawię, że będziesz się za mną oglądała. Obiecuję ci, że będę cię chronił. Chcę się do ciebie zbliżyć. Cały czas myślę wyłącznie o tobie. Może to samolubne z mojej strony, ale chyba pora już na mnie. Możesz zostać ze mną jeszcze troszkę. W końcu ostatnio i tak się nudzę. Ale nie myśl sobie, że to oznacza, iż mnie zaintrygowałeś. Mówienie teraz "żegnaj" to podstępna sztuczka, nie uważasz? Jednak ja mimo wszystko nie powiem "zaczekaj". Jestem samolubna, dlatego nie pozwolę ci zostać moim kolejnym partnerem. Choć prawda jest taka, że chciałabym pobyć z tobą ciut dłużej...
Tytuł oryginalny: シュガーバイン Tytuł romaji: Shugaabain (Sugarvine) Tytuł polski: ---- Tekst i muzyka: Dixie Flatline Wokal: Megurine Luka (V4X Hard i Soft) Wczoraj wieczorem jak mżawka przeszła nagle rozmowa o zerwaniu. No tak. Nie ma rady. Dam ci troszkę wody, sugarvine. I tak wsiadłam do autobusu i wybrałam się do kawiarni, do której chciałam iść. Wypiłam tam afrykańską kawę, choć nie wiem skąd dokładnie pochodziła. Kiedy cię nie ma, na okrągło jestem w dołku. Jednak za oknem wspaniały świat kręci się jak zawsze. Tak, shoop-shoop, to chyba wystarczający powód na drobne whoop-whoop. Bo to nic wielkiego. Małe shoop-shoop i od razu się rozpogadzam! Whoop-whoop! Bo nie obchodzisz mnie tak bardzo. Dziś z samego rana posprzątałam cały dom aż po okna. Próbowałam zrobić naleśniki z sosem jagodowym, ale się spaliły. Nie miałam komu ich dać, więc zebrałam się w sobie i zjadłam wszystkie sama. Ten kontrast jagód i spalenizny wcale nie był taki zły. "Tęsknię za tobą," myślę sobie i ciągle płaczę. Ale kiedy otwieram okno, czeka tam na mnie jak zawsze słoneczny świat. Tak, shoop-shoop, to chyba wystarczający powód na drobne whoop-whoop. Bo to nic wielkiego. Małe shoop-shoop i od razu się rozpogadzam! Whoop-whoop! Bo nie obchodzisz mnie tak bardzo. On jest sugarvine, bez wody nie może żyć. Ale obojętne mu, kto go będzie podlewał. Ja też jestem sugarvine. Możesz szukać deszczu na moich wyschniętych policzkach. Każdy koniec to nowy początek. Tak, shoop-shoop, to chyba wystarczający powód na drobne whoop-whoop. Bo to nic wielkiego. Małe shoop-shoop i od razu się rozpogadzam! Whoop-whoop! Bo nie obchodzisz mnie tak bardzo. Shoop-shoop, to chyba wystarczający powód na drobne whoop-whoop. Bo to nic wielkiego. Małe shoop-shoop i od razu się rozpogadzam! Whoop-whoop! No bo ja to ja!
Tytuł oryginalny: BLUE SALVIA Tytuł polski: BŁĘKITNA SZAŁWIA Tekst i muzyka: natsuP Wokal: VanaN'Ice (Kamui Gakupo, KAITO i Kagamine Len) Wiatr nietypowy dla tej pory roku wprawia moje serce w zmieszanie. Gdybym cię nie spotkał, to nie poznałbym tego uczucia. Twoja uśmiechnięta, rozgniewana, zapłakana twarza... Każda z nich była mi tak droga, że aż sprawiało mi to ból. Dystans Im więcej się modlę, tym bardziej się oddalasz. Dystans Przyciśnijmy do siebie swoje brudne ciała i zapomnijmy o wszystkim. Czy gdybym był piękniejszym kwiatem, to mógłbym być przy tobie zawsze? Chcę czuć cię o każdej porze - rankiem, południem i nocą. Mija kolejna bezsenna noc i moja tęsknota za tobą narasta. Mój egocentryzm musiał cię kłopotać, prawda? Moje chaotyczne uczucia i niedorzeczne postępowanie, to wszystko to dlatego, że zależy mi na tobie i cię kocham. Dystans Im więcej o tobie myślę, tym więcej łez ronisz. Dystans Nie widzę dla siebie jutro i nie mogę się podnieść. Chciałem kwitnąć dla tylko dla ciebie, dlatego przekwitłem w tajemnicy. Ten przezroczysty, smutny błękit był tylko krótkotrwałym snem. Pragnąłem cię niczym szaleniec i modliłem się dla nas o wieczność, abyśmy już przenigdy się rozeszli. Dystans Im więcej się modlę, tym bardziej się oddalasz. Dystans Przyciśnijmy do siebie swoje brudne ciała i porzućmy wszystko pozostałe. Czy gdybym był piękniejszym kwiatem, to mógłbym być przy tobie zawsze? Chcę czuć cię o każdej porze - rankiem, południem i nocą. Dystans Im więcej się modlę, tym bardziej się oddalasz. Dystans Przyciśnijmy do siebie swoje brudne ciała i porzućmy wszystko pozostałe. Będę śpiewał twoją ulubioną piosenkę, będę hodował twoje ulubione kwiaty.
Tytuł oryginalny: 夢みることり Tytuł romaji: Yumemiru kotori Tytuł polski: Śniący ptaszek Tekst i muzyka: HayayaP Wokal: Hatsune Miku i Kagamine Rin (Wersja alternatywna: KAITO i Kagamine Len) Bijący bielą śnieg nikle rozświetla cienie rosnące w tę księżycową noc. Płatki kwiatów przybierają jaskrawoczerwoną barwę. Skapujące tanecznie krople załamują powierzchnię wody, po czym znikają. Bezdźwięczne ciepło otula nas dwoje. We dwoje chodziłyśmy ścieżką wzdłuż latarni. Hej, nucona przez ciebie piosenka wtopiła się w miastowy zgiełk. Stąpając zmarzniętymi, bosymi stopami po kamiennej dróżce wiodącej na wzgórze wierzyłyśmy, że mogłybyśmy dojść wszędzie. Czy dla uwięzionego w klatce ptaszka nadejdzie czas, kiedy będzie mógł rozpostrzeć skrzydła? Skoro mogę otrzeć twoje łzy, to niech i zostanie tak, jak jest. Wiszące w mroku świetliki migoczą niczym płomienie. Chwilę, która rozpływa się wraz z mgłą, skrywam pod swoimi powiekami. Śmiałyśmy się razem przy oknie, na którym pląsały cienie. Hej, twoje potargane włosy kołysały się na wietrze. Chciałabym na zawsze móc spędzać tak z tobą czas, siedząc tutaj w cieple ramię w ramię. Czy dla twojego zamkniętego w przeszłości serca nadejdzie czas, kiedy będzie mogło zostać ocalone? Skoro mogę dzielić twój ból, to nie boję się już niczego. Czy dla uwięzionego w klatce ptaszka nadejdzie czas, kiedy będzie mógł śnić? Skoro mogę otrzeć twoje łzy, to nie będę się już wahała.
Tytuł oryginalny: シング=ライカマジク Tytuł romaji: Shingu=raika majiku (Sing=like a magic) Tytuł polski: Śpiewaj=jakbyś rzucał czar Tekst i muzyka: nyanyannya Wokal: Hatsune Miku Pamiętasz jeszcze dni, które nam dano? I starą piosenkę z niejasnym adresatem? I słowa, które narodziły się błogosławione przez ciepły żar? Zardzewiałe "zamiary" schwycone zostały przez pragnienie bezpieczeństwa. Za "uczucia", które dziś ci wysyłam, nikt mi nie zapłacił. "Sny" wyśnione z okropnym kaszlem i "odwaga" ze złamaną nogą patrzą teraz na ściany szpitalnego pokoju. Pozwól mi ją usłyszeć. Nie proszę chyba o zbyt wiele. Usłyszeć melodię (życie) graną w imię życia... No dalej! Śpiewajmy, śpiewajmy, jakbyśmy rzucali czar! Tak, aby nawet nasze przygnębione jutro się zawstydziło. Śpiewajmy, aby nasze zły nie rozpuściły białej i słodkiej niczym cukru "nadziei". Ach, ta grzeszna melodia "miłości". Im mocniej jej pragnę, tym bardziej jej fatamorgana blednie. Malarz, który złamał swój pędzel i podróżnik, który spalił swoją mapę, nie odstąpią już od środków przeciwbólowych. Moje rany nadal bolą dlatego, że wierzyłam. We własną "wartość", w innych i w piękno świata. No dalej! Zaśpiewajmy. Śpiewajmy, śpiewajmy, jakbyśmy rzucali czar! Sprawmy, aby nasze zmęczone "serca" się kołysały. Śpiewajmy, póki płomienie teraźniejszości syczą i nie twardnieją niczym wosk w świecy. Proszę, śpiewaj! Nie rób takiej miny. Pośmiejmy się z tego niedorzecznego świata. Nieznajome twarzy mijające się w tłumie nucą razem. Bo samemu to beznadziejnie, a tylko we dwoje to nadal samotno. Dlatego właśnie wszyscy śpiewają piosenkę życia. Da-ta la-la-la la-la la-la-la la Da-ta ta-la-la la-la du-la lu-la ha-ah ah-ah ta-la-la-la-la du-wa shu-wa chu-wa
Tytuł oryginalny: 威風堂々 Tytuł romaji: Ifuu doudou Tytuł polski: Przepych i duma Tekst i muzyka: Umetora Wokal: Megurine Luka, Hatsune Miku, GUMI, IA i Kagamine Rin Czasem mnie ugryź; przypomnij, czym jest ból. Ubrudź mnie całą swoimi płynami. Moje nerwy są tak wrażliwe, że to uczucie czuję aż w palcach u nóg. Ciało i serce toną w tym doznaniu. Jakiego snu spełnienia pragniesz gryząc się w palec, żeby powstrzymać swoje żądze? Nic, nie potrzebne mi nic, nie potrzebna mi ta cała wielka duma. W bezsensownym świecie zasady nic nie znaczą. Zanurkuj w swoim ego i pokaż mi swój prawdziwy styl, który do tej pory ukrywałeś. Już nie mogę się doczekać, żeby go zobaczyć. Tak, twój uśmiech nie mógłby mnie zawieść. Nasze równe oddechy to znak, że do siebie pasujemy. W ucho dmuchasz mi swoimi emocjami. Serce bije tak mocno, że chyba zaraz wybuchnie; cały organizm szaleje. Najpierw nonszalancko zciągnij ze mnie delikatnie tę rozpiętą koszulę. Rozkręć się, bo nie ma co się powstrzymywać, skarbie. Czy to, o czym śnisz wykorzystując swoją wolność, to twój pierwotny instynkt? Nic, nie potrzebne mi nic, nie potrzebne mi te strachliwe próby. Mizerna przyszłość nie daje żadnej satysfakcji. To, czy osiągniesz życie, jakiego pragniesz, zależy jedynie od ciebie. Nie mam zamiaru ukrywać się ze swoimi myślami. No bo wiesz, w tym świecie poza samym sobą nie masz nic pewnego. To nie dobra chwila na brak pewności siebie. Nigdy nie dobra na to chwila! Zgadza się! Przekrocz najwyższy próg i daj gazu z całych sił. Płoń, płoń, płoń! Wiem dobrze, że tym, czego chcesz, jest więcej przyjemności... Tańcz, jak tylko chcesz! A na mój znak - na kolana! Nic, nie potrzebne mi nic, nie potrzebna mi ta cała wielka duma. W bezsensownym świecie zasady nic nie znaczą. Zanurkuj w swoim ego i pokaż mi swój prawdziwy styl, który do tej pory ukrywałeś. Już nie mogę się doczekać, żeby go zobaczyć. Tak, twój uśmiech nie mógłby mnie zawieść. No dalej, wypuść teraz na ten świat swoje okrutnie lśniące aspiracje. Możesz wziąć to na poważnie.
Tytuł oryginalny: 星に Tytuł romaji: Hoshi ni Tytuł polski: Do gwiazd Tekst i muzyka: shr Wokal: Kagamine Len (w pierwotnej wersji Rin) Nie wiem co zrobić z sobą po tym, jak oszczędzono mi życie, i wciąż napiera na mnie poczucie irytacji. Czekanie tylko przyczynia się do niekorzystnej sytuacji. To takie żałosne. Aa! Ja też nie mogę tak po prostu teraz upaść. Mam rację? W środek mroźnej nocy rozlega się lament dla zmieniającego się świata. Logika nie ma tutaj prawa bytu, liczy się tylko wynik walki. Na moją przyszłość widoki są ponure, więc żegnam się ze wszystkimi. Mamy noc przed rewolucją. Nie potrzebne mi teraz myśli o konsekwencjach, teraz muszę skupić się na osiągnięciu wygranej własnymi rękoma. Może opuśćmy ten świat z nadejściem poranka? Udam się wtedy do ciebie, więc nie mam się czego bać. Jest mi tylko trochę zimno. Aa! Blaknące niebo pochyliło się. Nadchodzi świt. Żegnajcie. Może na koniec wznieśmy jeden ostatni toast? Zepchnij na bok swoje żale i inne zbędne myśli, i naprzód! To decydująca walka z boskim objawieniem. Nie mam innego wyboru, jak wziąć w niej udział. Kiedy przebiję się przez ten wąwóz i wyciągnę rękę, wreszcie cię dosięgnę. Gdy zbieram w sobie resztki sił, moje ciało zaczyna się trząść na przeczucie nadchodzącego końca. Linia obrony, okazując mi współczucie, powierzyła mi spaczoną moc.
Tytuł oryginalny: 主命とあらば Tytuł romaji: Shumei to araba Tytuł polski: Jeżeli to rozkaz Tekst: AhmingP Muzyka: SuzukiP Wokal: Kamui Gakupo Proszę mówić mi Hasebe. Będę Panu służył zawsze i wszędzie. Heshikiri to takie dziwne imię, prawda? Proszę mieć dla mnie litość. Kiedy już otrzymam dyspozycję, dam z siebie wszystko. Dobrowolnie zgłoszę się do każdej misji i ukończę ją zgodnie z pańskim życzeniem. (Przeciąć na wylot!) Czego podejmiemy się dzisiaj? Zabić wasala? Jeżeli to rozkaz, potnę na kawałki wszystko. Bardziej gorliwie niż ktokolwiek inny. Czego podejmiemy się teraz? Podpalić świątynie? Jeżeli to rozkaz, potnę na kawałki wszystko. Nikt nie sprosta mojemu ostrzu. Moje imię wzięło się od gniewu mężczyzny zwanego Nobunaga. Będę czekał na Pana zawsze, tak długo, jak raczy Pan po mnie przybyć. Aby otrzymać pożądane rezultaty, gotów jestem poświęcić życie. Będę kłuł bez zahamowań wszystkich wrogich mojemu Panu. (Przeciąć na wylot!) Czym zajmiejmy się dzisiaj? Jednokonna ekspedycja? Jeżeli to rozkaz, potnę na kawałki wszystko. Bardziej pracowicie niż ktokolwiek inny. Czego dokonamy teraz? Praca w polu? Jeżeli to rozkaz, potnę na kawałki wszystko. Nikt nie sprosta mojemu ostrzu. Absolutne zwycięsto Jeżeli to rozkaz... Bez snu i odpoczynku Jeżeli to rozkaz... Ryzykowne zadania Jeżeli to rozkaz... Byle tylko nie umrzeć Jeżeli to rozkaz...
Tytuł oryginalny: 性愛ヘイトレッド Tytuł romaji: Seiai heitoreddo (hatred) Tytuł polski: Niechęć do miłości cielesnej Tekst: korumi Muzyka: Becky. Tuning: Ann-MeltsP Wokal: Kagamine Rin i Len Od kiedy zaczęliśmy ze sobą chodzić minęły już trzy miesiące. Mi samo przytulanie sprawia niesamowite szczęście. Ale ty ostatnio jakoś dziwnie się zachowujesz. Czyżbyś już mnie nie kochał? Kiedy cię obejmuję, czuję, jaka jesteś miękka i automatycznie przychodzą mi do głowy niestosowne myśli. Udaję, że jestem spokojny i ukrywam swoje fantazje, ale w końcu jestem facetem, więc jak mam się od tego powstrzymać? Zaczęłam trochę się bać i starałam się zmienić temat. Możesz tego unikać, ale w końcu i tak poznasz to uczucie. Przyszłość, którą widać za pocałunkami, wygląda trochę nieczysto. Nie powiem, że mnie nie intryguje, ale ciągle się boję. Czy gdybym w najbliższej przyszłości zapragnął cię całej i stał się bestią, to znienawidziłabyś mnie? Rozmyślam czasami nad swoimi uczuciami do ciebie, ale szczerze mówiąc, to czasami nie jestem ich pewien. Czy to miłość czy tylko brudne pożądanie? Sprawia to, że czuję się, jakbym wyrządzał ci krzywdę. Od jego kolegi usłyszałam, że pożyczają sobie zboczone magazyny! Udaję, że jestem spokojna i ukrywam swój gniew, ale w końcu jestem dziewczyną, więc jak mam się od tego powstrzymać? Moje instynkty rosną odwrotnie proporcjonalnie do fantazji. Miłość rodzi w rowie kolejne kobiety i mężczyzn. Kocham cię, kocham cię tak bardzo, ale w swojej wyobraźni kalam cię. "Chcę cię chronić"? Wzrasta we mnie nienawiść do samego siebie. Nie mogę przekonać się do pożądania kryjącego się w miłości i zauroczeniu. Nie znoszę tego, ale i tak nie chcę, żebyś oglądał się za innymi. Nawet jeśli w tej miłości pojawiłaby się chwilowo rów, to z pomocą jej mocy na pewno damy radę iść dalej naprzód razem. Przyszłość, którą widać za pocałunkami, na pewno jest cudowna. Wierzę w to, ale ciągle się boję. Kiedy pewnego dnia dorosnę i będę mógł cię chronić jak należy, to proszę, przyjmij mnie wtedy. Będę czekać na ten moment.
Tytuł oryginalny: 心做し Tytuł romaji: Kokoro nashi Tytuł polski: Bez serca Tekst i muzyka: ChouchouP (Papiyon) Wokal: GUMI Hej, gdybym mógł rzucić wszystko, to czy życie z uśmiechem na twarzy stałoby się prostsze? Znów zaczynam czuć w piersi ból, więc nie mów już nic. Hej, gdybym mógł zapomnieć wszystko, to czy życie bez płaczu też stałoby się prostsze? Ale nie mogę tego dokonać, więc nie pokazuj mi już nic. Nieważne, jak bardzo się do ciebie zbliżę, mam tylko jedno serce. To okropne, to okropne. Weź już lepiej zniszcz i rozbij moje ciało na kawałki. Rób z nim co chcesz. Mogę krzyczeć i szarpać się z czerwonymi oczami, a ty i tak dalej mnie obejmujesz i nie puszczasz. Wystarczy już. Hej, gdyby moje życzenie się spełniło, to miałbym to samo, co ty. Jednak coś takiego nie może we mnie istnieć, dlatego chcę, żebyś przynajmniej tu do mnie przyszła. Nieważne, jak bardzo będę przez ciebie kochany, mam tylko jedno serce. Przestań, przestań. Nie bądź dla mnie taka miła. Jest to dla mnie zupełnie niezrozumiałe. To boli, to boli. Wyjaśnij mi to słowami. Nie rozumiem co się dzieje. Nie zostawiaj mnie samego. To okropne, to okropne. Weź już lepiej zniszcz i rozbij moje ciało na kawałki. Rób z nim co chcesz. Mogę krzyczeć i szarpać się z czerwonymi oczami, a ty i tak dalej mnie obejmujesz i nie puszczasz. Wystarczy już. Hej, gdyby okazało się, że jednak mam serce, to jak mógłbym je odnaleźć? Na to ty uśmiechasz się lekko i mówisz: "Ono jest o tu."
Tytuł oryginalny: ブーゲンビリアは咲かない Tytuł romaji: Buugenbiria (Bougainvillea) wa sakanai Tytuł polski: Bugenwille nie kwitną Tekst i muzyka: ZankyouP Wokal: Kagamine Rin Tylko jedną parą oczu, którą policzyłam szeptem, nie przejrzę kłamstw. Nie mam wystarczająco dużo uszu do nadstawienia. Odetnij mi je, bo i tak nic nie słyszę. Z okna izolatki widać martwe drzewo. Nie ma już nawet liści. Ja się kładę, a ty siadasz obok mnie i no, znów się przechwalasz. Przeszywa mnie zimny wiatr. Jest wpół do szóstej nad ranem, nie ma żadnych świateł. Wazon na kwiaty nie ma koloru, dźwięku ani zapachu, a ja nie mam czym oddychać. Szeptem dałam odpowiedź w postaci rozpaczliwego, mało wiarygodnego kłamstwa. Ty uśmiechasz się jakoś tak dziwnie, jakbyś miała ubaw, i nie mówisz nic. Kiedyś stanę się kwiatem, częścią martwego drzewa. Nie kuś mnie tak patrząc na mnie z góry zza okna. Mówię, że nie tak miało być. Ale za późno już, by to zmienić. Mówię to patrząc na ciebie, kiedy mnie wynoszą. Gdy to dobiegnie końca, ja nadal będę żyć nocą, a dla ciebie nadejdzie słoneczny ranek. Zdawszy sobie z tego sprawę, zamknęłam oczy. Ty się kładziesz, a ja siadam obok ciebie i no, opowiadam o mowie kwiatów zza okna. Jest wpół do szóstej nad ranem, nie ma żadnych świateł. Wazon na kwiaty nie ma koloru, dźwięku ani zapachu, a ja nie mam czym oddychać.
Tytuł oryginalny: ミルククラウン・オン・ソーネチカ Tytuł romaji: Miruku kuraun on Soonechika (Milk crown on Sonetica) Tytuł polski: Mleczna korona na Sonetice Tekst i muzyka: Yujii Wokal: Hatsune Miku (Append) No czemu denerwuje cię to, że próbowałam się śmiać, kiedy się ze mnie śmiali? Czemu zawsze mówię "Przepraszam", kiedy sprawy nie idą tak dobrze, w jak mojej wyobraźni? Proszę o wybaczenie zwieszając potarganą głowę, żeby mama nie zobaczyła mojej twarzy. Powiedziałeś, że ten, co depcze po innych tak naprawdę sam ma zranione serce - czy to było kłamstwo? Nie potrafię, nie mam do tego talentu. Nie potrafię, nie mam do tego ani ciut talentu. Nie potrafię, nie mam do tego talentu, bo nie sprzedają go w żadnym sklepie. Czy bogowie mieszkający tam w Niebie zabrudziliby sobie ręce dotykając takiego śmiecia, jak ja? W znanym tylko mi momencie doszło do malusieńkiej koronacji. Hej, dajcie mi zamienić się miejscami z wyrafinowaną księżniczką. Sonia! No bo jeśli wyrzucić by z tego tyciego, tyciego świata pełnego kłamstw wszelkie zbrodnie i żywić do innych urazy, to czy wyjdzie to na dobre czy na złe? Proszę, zakażcie podręczniki używające różnych idiomów, żeby satysfakcjonująco opisać miłość. To był jeden wielki błąd. Czekaj! Dlaczego błagasz o wybaczanie w taki przykry sposób? To tak oszałamiająco głupie, że po prostu stoję i płaczę. Mój brak pewności siebie, który tak długo hodowałam, przechylił się na bok. Chciałam spojrzeć na niebo albo coś, ale mój występ artystycznie zepsuł kruk. Wślizgnęłam się do świątyni i udawałam, że śpię, jednak zmieniłam się w kamień i przestałam oddychać. Czuję, jak wskazują palcami na moje plecy. Nie zniosę tego, chcę zniknąć w tej chwili! "Naucz mnie może, jak normalnie się śmiać?" Zdusiłam to nieczyste życzenie i ukryłam swoją zbrodnię. Nieważne, co zrobię z tymi nadzwyczajnie prostymi i niewinnymi emocjami, w końcu znów chwycę coś czystego lub nieczystego, by się tym chronić. Nie udawaj szczerej, tylko daj mi odkupienie, siostro! "Proszę, odpuść mi to ten jeden raz," powiedziałam kopiąc kamyk. Poniszczona ukochana zabawka, której nawet nie pomalowano. Miałam złamaną nogi, jednak znosiłam ten ból, ale i tak nikt mi nie pomógł! To nic wielkiego, ale chyba jednak nie było ze mną nic nie tak? Tak mówisz? Nawet jeśli ci winni okazaliby skruchę, to czy dalej udawaliby niewinnych? No bo jeśli wyrzucić by z tego tyciego, tyciego świata pełnego kłamstw wszelkie zbrodnie i żywić do innych urazy, to czy wyjdzie to na dobre czy na złe? Formuły miłości są dla mnie niezrozumiałe. Wymamrotałeś, że powiedzenia mędrców są "przesadzone" i nie ma się czym przejmować. Podobno ten kwiat nabrał dziś koloru i uśmiechnął się.
Tytuł oryginalny: vividest Tytuł polski: najjaskrawsza Tekst i muzyka: ANDRIVEBOiz Wokal: flower (V4) Pozbawiona zmysłów, tracąc zdolność widzenia kolorów zaczęłam iść w kierunku bezwyrazowej przyszłości. Chciałabym, żebyś przestał się już smucić, bo w końcu to ty pomogłeś mi zauważyć, że deszcz ustał. Muszę cię pożegnać. Łączę odłamki wspomnień ze śladami stóp, za którymi już nigdy nie podążę. Zobacz, wyjmę z ciebie przenikające cię dźwięki i uwolnię je. Niech ta piosenka będąca dowodem mojego życia rozlega się wszędzie. Do tej pory ukrywałam swoją słabość. Jeśli kiedyś zmęczą mnie rzeczy wokół mnie, przypomnę sobie naszą obietnicę. Grajcie do samego końca, z całych sił i z całego serca. Walcie w drzwi marzeń, do których dążycie. Chcę przekazać ci trochę tego światła. Moje serce bije coraz szybciej za sprawą tej melodii, najjaskrawszej piosenki, która nigdy nie straci koloru. Uwolnijcie ją! Nauczyłeś mnie, jak zebrać w sobie odwagę, żeby po troszku dojść z zera do jednego. Nikt nie wie, że tak naprawdę jest samotny. Kiedy zdałam sobie z tego sprawę, przestałam płakać tak często. Chcę nadal wierzyć w tę niezmienną melodię łącząca przeszłość z przyszłością. Zacznijmy tutaj, kreśląc plan na osiągnięcie naszych snów. Nie przestanę aż naprawdę będę w stanie zaakceptować sama siebie. Słowa, które ukrywałam za ścianą ciągłego monologu, ofiaruję teraz tobie. Jeśli dam radę stłumić teraz swój kompleks niższości, to nadzieja zalśni i znajdę nową siłę. Ta odwaga na zrobienie kolejnego kroku, którą mi dałeś, jest dla mnie ważniejsza, im więcej bólu doświadczam. Pozbądź się wszystkich swoich podejrzeń i obaw, jedno po drugim! Nie masz chyba czasu na wahanie się, prawda? Chcę ci pokazać niebo, bezchmurne niebo. Niech gra i roznosi się po nim ta zwyczajna, najjaskrawsza piosenka, naturalna jak oddychanie. Jedna sekunda wspomnień stała się dźwiękiem, który przerodził się w nadzieję. To coś, kto naprawdę ma każdy... Grajcie do samego końca, z całych sił i z całego serca. Walcie w drzwi marzeń, do których dążycie. Chcę przekazać ci trochę tego światła. Moje serce bije coraz szybciej za sprawą tej melodii, najjaskrawszej piosenki, która nigdy nie straci koloru. Uwolnijcie ją! Licząc obawy, które wciąż wirują niczym spirale; licząc niezliczone gwiazdy, które migoczą na nocnym niebie...
Tytuł oryginalny: REVOLVER Tytuł polski: REWOLWER Tekst i muzyka: Kanon69 Wokal: Megurine Luka (V4X) Pośród tej nieziemskiej rozkoszy sapią pierwotne instynkty. Hej, nabij jak najszybciej tę kulę. Zmęczyło mnie bycie łagodną i uroczą, kochaną przez wszystkich dziewczynką. Wabię ku sobie samców swoim nektarem. Władczynią nocy jestem ja, więc słuchajcie mnie. Zerwijcie tamtą dziewczynę. Wierzyłam, że nawet malutki kwiatek rozwinie się we wspaniałą różę, jeśli będzie odgrywał jej rolę. A mimo to tą, która wypuściła pączek, została czerwona wisienka. Nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę tej paskudy! No już, czas nabić swój pistolet pożądaniem. Kiedy je wystrzelę, kwiat pełen nektaru będzie we łzach. W zamian za to, samce nie będą mi się sprzeciwiać. Hej, proszę, doprowadźcie tę dziewczynę do szaleństwa. Zniszczenie jej życia i odebranie jej wszystkiego nie wystarczy. Uwiodę samców swoim nektarem i dziś w nocy pociągnę za spust, postrzelę cię swoim rewolwerem. Kiedy kobieta zdejmie sukienkę i obnaży swoje serce, stanie się ona kolącym kwiatem. I tak, nabrany na tę pokusę samiec poświęci się dla mnie, kłując swoim ostatnim żądłem. No już, czas schować pistolet za plecami i zastawić miłosną pułapkę, która doprowadzi do tragedii. Nie mogłam jednak przejrzeć jego milczącego "oblicza". Hej, dlaczego mnie nie chcesz? "Nie obchodzi mnie co będzie trzeba zrobić. Po prostu zabijcie tę dziwkę!" Nieważne, jaką broń nabijesz, jeśli będziesz strzelać na ślepo, będzie ona tylko zabawką. W końcu utoniesz w zazdrości i stracisz wszystko. Nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę tej ohydnej siebie... "To moja ostatnia piosenka na ten wieczór. Zaśpiewam ją dla mojej najlepszej przyjaciółki. Bardzo wiele dla mnie znaczy. Kiedyś rozmawiałyśmy ze sobą godzinami. Ale tak się stało, że nasze drogi się rozeszły. Jednak nadal wierzę, że pewnego dnia zaśpiewamy razem. Będę czekała na ten dzień." Nawet jeśli zaspokoję swoje ciało rozkoszą, to nie zmieni to faktu, że stałam się już zbrukanym kwiatem mokrym od grzechu. Moje serce zmarniało i uschło na nic, i tak bardzo boli, ale proszę, nie dawaj mi kojącej wody. Hej, proszę, wypełnij dziurę w moim sercu.