Tytuł oryginalny: 星のとなりの空け者 ~織姫~
Tytuł romaji: Hoshi no tonari no utsukemono ~Orihime~
Tytuł polski: Głupcy wśród gwiazd ~Orihime~
Tekst i muzyka: Takahashi You (ManboP)
Wokal: VY1
**Piosenka ta w dużym stopniu opiera się na legendzie o Orihime i Hikoboshim, także przed przesłuchaniem piosenki radzę o niej przeczytać na Wikipedii.**
Dwójka znienawidzonych przez Boga
stoi rozdzielona przez Niebiańską Rzekę.
Jeden raz do roku, jedynie w noc Tanabaty
dane im jest się spotkać,
lecz tylko wtedy, gdy aura na to pozwoli.
Jednak trwa pora deszczowa
i rzadko zdarzają się pogodne dni.
Toteż ludzie deszcz w Tanabatę zaczęli zwać Deszczem Łez.
Mój kochany udał się na drugi brzeg Drogi Mlecznej.
W nasz obiecany dzień aura ani razu nie dopisała.
Poszukując sposobu na przełamanie okrutności Boga
dowiedziałam się, że yōkai zwane kappami potrafią przekroczyć rzekę.
Jednak kapp nie widuje się na co dzień,
gdyż to naprawdę rzadkie stworzenia.
Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, opuściwszy miasto pewnego dnia
spotkałam na swojej drodze całą chmarę yōkai.
Yōkai płaczą, bo nie mogą zawiązać sznurówek.
Zawiązały je im mamusie, lecz się rozwiązały i teraz płaczą.
Był to tak godny pożałowania widok, że nauczyłam je, jak wiązać sznurówki.
Na to one: "Niesamowite! Jesteś wspaniała! Podążymy za tobą na koniec świata!"
I tym oto sposobem założyłam
straszliwą firmę wysyłki yōkai.
Niezbyt inteligentne yōkai dostawały niską płacę,
ale wystarczało dać im czasami gumę do żucia, żeby z chęcią pracowały.
Nasz biznes wydobywał z pracowników wszystko, co najlepsze.
Dogadywaliśmy się nawet z politykami.
Czy przekroczenie Drogi Mlecznej możliwe jest tylko w science-fiction?
Zarządzenie jest o wiele ważniejsze!
Yōkai płaczą, bo nie mogą kupić bilecików na jedzenie.
Nie rozumieją wcale systemu bilecików i teraz płaczą.
Kto by pomyślał, że w takim miejscu może powstać problem z zarządzaniem.
Stołówka okazuje się wcale niepotrzebna!
Dosłyszawszy, jaką reputację ma ta nasza idiotyczna firma,
przyszła na wywiad o pracę jedna kappa.
Wydaje mi się, że kappy mają w sobie coś wyjątkowego
i że dlatego od dłuższego czasu ich poszukiwałam...
W noc Tanabaty poprosiłam kappę o pomoc.
Przez długi czas udawałam, że niemożność bycia z nim nie boli.
Oszukiwałam się zajmując sobie czymś myśli.
Ale teraz poproszę cię.
Przyprowadź do mnie Hikoboshiego!
Kappa wyraźnie skinęła głową.
"Proszę zostawić to mi", powiedziała.
Dlaczego zbijasz mi Hikoboshiego na kwaśne jabłko?!
Czyżbym powiedziała, żeby przyprowadzić go żywego lub martwego?
Taki sam z ciebie idiota jak z tamtych yōkai?!
Do powrotu toś nie taki prędki, ale do bójki to już tak!
Hikoboshi stał przede mną postawnie,
znacznie dojrzalszy niż kiedyś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz