Tytuł oryginalny: 夕花火 Tytuł romaji: Yuuhanabi Tytuł polski: Wieczorne fajerwerki Tekst i muzyka: Junky Wokal: Kagamine Rin W suchym wietrze kołysze się melodia, a z nią opowiadana szeptem historia. W rowkach na drodze biegną drobne ślady. Wśród tego wszystkiego rozlegają się odgłosy cykad. "Pa-pa" Złote niebo ustępuje purpurowemu. Moje sentymenty nadal łagodnie kwitną. Mój długi cień zdaje się znikać w głębokim, głębokim wieczornym niebie. Niemal płaczę, lecz kwitnę dostojnie. Słabowicie płaczę pozostając barwna. Z czerwonymi policzkami obejmuję swoją miłość, śląc swoje uczucia do wieczornego nieba. "Ee... noo..." W kółko wyduszam z siebie tylko to. Czemu muszę być taka słaba...? Zaczyna mnie to już boleć. Jeszcze tylko troszkę... Głosy cichną i słychać tylko rozwijające się na niebie kwiaty. Moje serce przyspiesza. Wstrzymuję oddech. Przybliżyłam głos swojego serca do twojego ucha. Od dawna, od dawna "cię kochałam." Kolor mojej miłości zakwitł łagodnie. Wieczorne fajerwerki zatrzymały czas. W chwili, gdy chciałam już uciec... Nie puszczaj mnie już.
Tytuł oryginalny: 爾今の洋洋この蛍光にあり Tytuł romaji: Jikon no youyou kono keikou ni ari Tytuł polski: Bezmiar przyszłości znajduje się w tej fluorescencji Tekst: Kamiuta (Team Kamiuta) Muzyka: Kamiuta i Uramatsu Jun'itsu (Team Kamiuta) Wokal: Nekomura Iroha i VY2 Uderza we mnie boski wiatr. Umiera on godną śmiercią i zsyła mi pokój. Trzykrotny okrzyk, rozpalone spojrzenia. Ekspedycja wojskowa z wysokimi morałami niczym wielka gala. Każdego dnia tygodnia obdarzaj nas radością. Znoszę trudne do zniesienia dni, ukrywam swój trudny do zniesienia los. Nie wiedząc dokąd się udać, serce me błąka się bez celu. Dzisiejszej letniej nocy rozkwitła światło świetlików. Tak właśnie zwiemy lament nad miłością. W sercu swym wypalam twoje wciąż dziecinne ja, zgrzytam zębami i macham ręką. Bezmierna przyszłość Flagi słońca na prawo, na lewo, na prawo. Ze wszystkich stron dochodzą gromkie brawa. Prawa noga sztywno, ręka dostojnie salutuje. Nie będę pragnął niczego póki nie wygramy. Znoszę trudne do zniesienia dni, ukrywam swój trudny do zniesienia los. Leciutko, leciusieńko niczym piana dryfuję bezowocnie. Dzisiejszej letniej nocy rozkwita światło świetlików. Jednak mój lament nad miłością nadal cię nie sięga. Ty bezpowrotnie prujesz przez niebo w jedną stronę, a ja spoglądam ku górze, gdyż tylko tak mogę cię odprowadzić po raz ostatni. Co mam nienawidzić, no co? Co obwiniać? To jak gdybym chwyciła chmury. Siedemnasto-, osiemnastoletni wojownicy również idą. Dla swego kraju muszą słać kule ognia lub powiedzieć "nie". Ich ojcowie, matki i dzieci stają się jedynie wspomnieniami. A u ich kresu znajduję się ja. Dzisiejszej letniej nocy znika światło świetlików. Płonie, płonie ono w szumiących głębinach. Kwiat, dla którego podjąłem się tego ryzyka, jest przepiękny. Zabiorę cię ze sobą i będziemy żyć. Bezmierna przyszłość Nie płacz za mną, lepiej śmiej się, bo ja już nie będę mógł. Jestem szczęśliwy, że cię spotkałem. Odbywa się tu wielkie powstanie, a powiewa przy nim boski wiatr.
Tytuł oryginalny: ノイズキャンセラー Tytuł romaji: Noizu kyanseraa (Noise canceller) Tytuł polski: Zagłuszacz szumu Tekst i muzyka: LeleleP Wokal: Kagamine Len Jeżeli wymieszasz razem łyżką słodkie słowa i gorzką rzeczywistość, zostanie ci po nich nieprzyjemny smak. No ale już wcześniej o tym wiedziałem. Chcę, żebyś zauważył, żebyś zrozumiał moją skłonność do samotności. Ludzie źle pojmują moją samolubność i zuchwałość. Muszę wreszcie podjąć decyzję. Nie martw się ciągle, że to na nic, że to niemożliwe. Nawet jeśli nic będzie mówić, noce i dnie nadal będą po sobie nadchodzić. Mówisz, że jeśli powiesz, że to trudne, że to bolesne, to będzie twoja przegrana. Ale potem powiesz, że wcale tak nie myślisz i znów będziesz się beztrosko śmiać. Zagłuszenie ××× szumu w uszach Kiedy położyłem na szali solidną przyjaźń i kruchą miłość, Bóg skarcił mnie, że tych dwóch rzeczy się nie porównuje. Chcę być szczery, chcę być poważny. Niepokoję się. (Wiele hałasu o nic) Tego tchórzliwego siebie, tego płaczliwego siebie chcę zniszczyć. (Chcę sobie przebaczyć) Czas wreszcie uciec z tego błędnego koła. Nie stwierdzaj nagle, że to na nic, że to niemożliwe. Skoro mówisz, że chcesz się zmienić, to weź się za to natychmiast. Nie znoszę go i kiedy krąży mi po myślach, denerwuję się, wkurzam się, bo tak naprawdę uważam go za rywala. Zagłuszenie ××× szumu w uszach Bajkowe przedstawienie nie zacznie się ani nie skończy. Żałosnego przedstawienia nikt nie ogląda, a ja nic nie widzę. Miejsce, do którego kieruję się ja, to... Nie martw się ciągle, że to na nic, że to niemożliwe. Nawet jeśli nic będzie mówić, noce i dnie nadal będą po sobie nadchodzić. Mówisz, że jeśli powiesz, że to trudne, że to bolesne, to będzie twoja przegrana. Ale potem powiesz, że wcale tak nie myślisz i znów będziesz się beztrosko śmiać. Zagłuszyć ten szum w uszach. Już go nie słyszę. Zagłuszyć cały ten szum.
Tytuł oryginalny: マッシュルームマザー Tytuł romaji: Masshuruumu mazaa (Mushroom mother) Tytuł polski: Grzybowa matka Tekst i muzyka: PinocchioP Wokal: Hatsune Miku A-a-a-a Na twojej ochydnej głowie wyrosły paskudne grzyby. Na mojej głowie nie wyrastają obrzydliwe grzyby. Wzbudzają we mnie odrazę, ale bawienie się nimi jest takie zabawne, więc śmieję się głośno aż braknie mi tchu. Grzyby wyskakują jeden za drugim jak po deszczu. Trzymaj się ode mnie z daleka, żeby mnie tylko nimi nie zarazić! Grzyby wyskakują jeden za drugim na tobie, grzybie jeden. Nie płacz, bo jeszcze uwolnisz zarodniki. Jai, jai, grzyby. Twoja stara to grzybowa matka. Jai, jai, grzyby. Grzybowa matka, matka. Po ulicach rozprzestrzeniają się paskudne grzyby. Puściutkie w środku obrzydliwe grzyby. Za wszelką ceną nie mogę dopuścić do tego, żeby do kapeluszy im nie uderzyło, że jest ich więcej, więc mają przewagę. Miotaczem ognia spalę je na nic. Grzyby wyskakują jeden za drugim jak po deszczu. Przywykłam już do ich kolorów i wzorów. Grzyby wyskakują jeden za drugim. W ich kręgu czuję się całkiem wyniośle. Jai, jai, grzyby. I tym sposobem moje uprzedzenie... Jai, jai, grzyby. ...nieco stępiało. Nawet na tobie, mój kochany, wyrosły obrzydliwe grzyby. Na głowach wszystkich wyrosły grzyby, jakby było to coś normalnego. Spoglądają na mnie ze współczuciem, jakby było to coś dziwnego, bo ja nie hoduję grzybów i w ich białych oczach jestem głupią, żałosną dziewczynką. Grzyby wyskakują jeden za drugim jak po deszczu. Nie wyrosły mi żadne, ale przyczepiłam sobie kilka sztucznych. Grzyby wyskakują jeden za drugim. Teraz mogę śmiać się beztrosko razem z grzybami. Ale, ale, mimo że odwracałam od tego oczy, po trochu zdałam sobie z czegoś sprawę. Prawda jest taka, że jestem pusta i czegoś mi brakuje. A tym, co "to" wypełni, jest... Jai, jai, grzyby. Twoja stara to grzybowa matka. Jai, jai, grzyby. Grzybowa matka, matka. Jai, jai, grzyby. Jak długo będzie trwać ta grzybowa gorączka? Jai, jai, grzyby. Grzybowa gorączka, gorączka. Kłótnie trwają, wartości się zmieniają. (2x)
Tytuł oryginalny: てんごくとじごく Tytuł romaji: Tengoku to jigoku Tytuł polski: Niebo i piekło Tekst i muzyka: HitoshizukuP i Yama△ Wokal: Kagamine Rin i Len Kopę lat! Wiem, że to trochę nagłe, ale twoje krótkie życie dobiegnie końca w ciągu 3 dni. Zacznijmy drugi rozdział twojego życia! Dopiero w "świecie pośmiertnym" zaznasz prawdziwego życia! Zły demon poleci ci coś! Życie mieszkańca straszliwego piekła pełnego wygłupów! Życie w piekle to zabawa na okrągło. Można popełniać zbrodnie 24 godziny na dobę! Nie ma zbrodni, nie ma życia!! "Zapłatę za grzechy" odbędziesz w kolejnym życiu. ♥ Więc pójdź do piekła natychmiast, co? Chodź. ♥ Bójki i śmiecenie, przemycanie, kradzieże i inne złe czyny to właśnie piekło. Zróbmy coś tak złego, że zadrży przed nami sam Diabeł! Nie ma tu czegoś takiego jak "wstrzymywanie się". × Przecież życie=hazard - czy wygrasz, czy przegrasz, w końcu i tak znajdziesz się w piekle! Sznur wokół szyi, jak przyjemnie. ♥ Skocz z bungee i spadnij aż na samo dno piekła, no dalej! Czyżbyś mnie wołała? Czasu nie masz dużo, co? Godna pożałowania zagubiona owieczko~? Nawet komuś tak prostemu i nieznaczęcemu jak ty mogę obiecać spełnienie w życiu po śmierci~. ♡ Zacznijmy drugi rozdział twojego życia! Jeśli podjąłeś już decyzję, to prędko czyń "dobro"! Czysta anielica poleci coś coś! Wieczne życie mieszkańca cudnego nieba pełnego szczęścia! Żadne złe uczynki nie zostaną przebaczone! Idealne życie nadzorowane przez 24 godziny na dobę! Stop!! Koniec ze zbrodnią!! Koniec z kłopotami!! Kiedy złożysz już przysięgę przed obliczem Boga, pójdź do nieba natychmiast, co? Chodź. ♡ Tych, co pożyczają i nie oddają, siedzą po późna i loliconów w niebie absolutnie nie będziemy tolerować! Jeśli zrobisz coś złego, to będzie kara, wiesz? "To przesada... (((゚Д゚;)))" Wcale nie, jest idealnie. ○ Przecież życie=hazard - czy wygrasz, czy przegrasz, w końcu i tak osiągniesz Wniebowstąpienie! Przy atmosferze prawie jak z "Jasia i magicznej fasoli" wespnij się po schodach do nieba, no dalej! To twoja pierwsza wizyta u nas, więc nie dziw, że jesteś taki zakłopotany. Możesz zamartwiać się do woli, wiesz~? Wybierz tak, żebyś potem nie żałował! Odpowiedzialność należy do ciebie! Przecież nie ważne, czy pójdziesz do nieba czy do piekła, w końcu to jest to samo! Możesz martwić się ile chcesz, ale... Nie zmieni to faktu, że jesteś martwy! A więc solówki, nałogowe palenie, przemycanie, włamania; popełniaj wszystkie możliwe złe czyny! Tylko teraz! Punkty Zła warte są 10 razy więcej! Niesprawiedliwość i łapówki mile widziane! Nie! Tych, co wystawiają do wiatru, wyłudzaja pieniędze, prowadzą nocne życie i są loliconami nie wpuścimy do nieba nawet po śmierci! Oferta specjalna! Nawet jeśli nie zrobisz nic złego, to i tak cię ukarzę! A w dodatku torturami. ♡ No i? Kogo wybierasz? Mnie, nie? Oczywiście, że mnie! No dalej, dalej, wybierasz?! No, szybko! Nadszedł czas! Jak brzmi twoja ostateczna odpowiedź? O, czyżbyśmy... pomylili cię z kimś...? No cóż! Bardzo przepraszamy za pomyłkę! W takim razie, żegnaj! Jeszcze się zobaczymy! ♡♥
Tytuł oryginalny: 天空的味道 Tytuł pinyin: Tiān kōng de wèi dào Tytuł polski: Smak nieba Tekst i muzyka: Cokoon Wokal: Luo Tianyi Wczesnym rankiem powolutku pada deszcz, oczyszczając zakurzone miasto. Obudził mnie jego hałaśliwy rytm. Nie ma jeszcze nawet wpół do szóstej. Ubrana w płaszcz przeciwdeszczowy idę ulicą i docieram do opustoszałego ogrodu. Tutejsze powietrza sprawia, że nie mogę oddychać. Zaraz chyba się uduszę. Mroźne krople deszczu uderzają w moją spoglądającą w górę bladą twarz. Nie będę chowała się przed deszczem, bo chcę skosztować smaku nieba. Moje życie jest tu i teraz, nie w dniu wczorajszym czy jutrzejszym. Nie ma wspomnień, które byłyby warte zapamiętania. Może tak po prostu pozbądź się ich wszystkich. Moje życie jest tu i teraz, nie w dniu wczorajszym czy jutrzejszym. Nie wzdychaj do swoich marzeń, tylko spełnij je w tej chwili. Mroźne krople deszczu uderzają w moją spoglądającą w górę bladą twarz. Nie będę chowała się przed deszczem, bo chcę skosztować smaku nieba. Moje życie jest tu i teraz, nie w dniu wczorajszym czy jutrzejszym. Nie ma wspomnień, które byłyby warte zapamiętania. Może tak po prostu pozbądź się ich wszystkich. Moje życie jest tu i teraz, nie w dniu wczorajszym czy jutrzejszym. Nie wzdychaj do swoich marzeń, tylko spełnij je w tej chwili. Moje życie jest tu i teraz, nie w dniu wczorajszym czy jutrzejszym. Nie ma wspomnień, które byłyby warte zapamiętania. Może tak po prostu pozbądź się ich wszystkich. Moje życie jest tu i teraz, nie w dniu wczorajszym czy jutrzejszym. Nie wzdychaj do swoich marzeń, tylko spełnij je w tej chwili.
Tytuł oryginalny: ハローラフター Tytuł romaji: Haroo rafutaa (Hello Laughter) Tytuł polski: Witaj, śmiechu Tekst i muzyka: Last Note. Wokal: Hatsune Miku, Kagamine Rin, Megurine Luka, GUMI, Lily i IA Zabawne chwile miną w mgnieniu oka. Zapomnij o upływie czas i daj się wprowadzć w trans. Odrzuć to uczucie beznadziejności. Dalej, ciesz się razem z nami! Zbierzmy tu swoje uśmiechy. Chodź do nas i śpiewaj. Jeśli będziesz nucić z nami, to mimo że jesteś po drugiej stronie ekranu, ty też będziesz mógł być na tej samej scenie, co my! Powiedz cześć! Brykajmy! Powiedz cześć! Kiedy nasze głosy się nałożą, to może tak spróbujemy uśmiechnąć się najjaśniejsz, jak się tylko da? Skaczmy! Skaczmy! Róbmy hałas! Skaczmy! Skaczmy! Dzięki temu, że jesteśmy tu wszyscy razem, możemy cieszyć się tym wspaniałym dniem. Uśmiech na pewno wywoła kolejny uśmiech. Słowa są niepotrzebne, a odległość nieważna! Abyśmy mogły z dnia dzisiejszego zrobić dzień lepszy od wczoraj, a jutro lepszego od dnia dzisiejszego, postarajmy się myśleć pozytywnie. Dalej, zrób krok naprzód! Zostaw tu wszystkie swoje niepewności! Śpiewaj jak najgłośniej, nieważne, jak daleko jesteś. Kiedy podłapiesz nasz zapał, zobacz, znajdziesz się wśród nas i też będziesz tworzyć tę muzykę! Powiedz cześć! Brykajmy! Powiedz cześć! Kiedy nasze głosy się nałożą, to może tak spróbujemy uśmiechnąć się najjaśniejsz, jak się tylko da? Skaczmy! Skaczmy! Róbmy hałas! Skaczmy! Skaczmy! Dzięki temu, że jesteśmy tu wszyscy razem, możemy cieszyć się tym wspaniałym dniem. Uśmiech na pewno wywoła kolejny uśmiech. Słowa są niepotrzebne, a odległość nieważna! Aby tym razem uśmiechać się jeszcze bardziej szczerze, to żyjmy ciesząc się tą codziennością! Zdobycie sławy to nie coś, co dzieje się tak od razu. To coś, do czego dążymy własnymi siłami! Klaszcz! Klaszcz! Klaszczmy w dłonie! Niech wydobywające się z naszych ust dźwięki staną się jednym i sprawią, że ta chwila będzie cudowna. Dalej! Dalej! Klaszczmy w dłonie! Bawmy się póki starczy nam sił! To miejsce istnieje właśnie, aby się w nim bawić, racja? Powiedz cześć! Brykajmy! Powiedz cześć! Kiedy nasze głosy się nałożą, to może tak spróbujemy uśmiechnąć się najjaśniejsz, jak się tylko da? Skaczmy! Skaczmy! Róbmy hałas! Skaczmy! Skaczmy! Dzięki temu, że jesteśmy tu wszyscy razem, możemy cieszyć się tym wspaniałym dniem. Uśmiech na pewno wywoła kolejny uśmiech. Słowa są niepotrzebne, a odległość nieważna! Zobacz, słowa płyną i wytwarzają światło niczym gwiazdy. Teraz pruj naprzód z całej siły! Uśmiechajmy się!
Tytuł oryginalny: リンカーネイション Tytuł romaji: Rinkaanesyon (Reincarnation) Tytuł polski: Reinkarnacja Tekst i muzyka: kemu Wokal: GUMI i Kagamine Rin W pochmurnej metropolii nagle zaczyna dzwonić mi w uszach. Ale nie przypomina mi się, żebym życzyła sobie, by się tu znaleźć. Jestem aktorką mającą główną rolę w tym okropnym zamieszaniu. Otrzymałam tylko spadek w postaci wspomnień dotyczących tutejszych kłopotów. Śmieję się w bezustającym deszczu, który pada w tym zanieczyszczonym świecie. Dobrze wiem, że śniłam sny o byciu śmiertelną w świecie, który zmienił się w pył. Ostatni biegacz biegnie w kierunku końca. Może wreszcie położymy tu temu kres? Jedna jedyna nieregularność. Chłopak odrzucił perfekcję. Jak wspaniale byłoby, gdybym w świecie, w którym brak cudów, mogła śnić kineskopowe sny. Teraz moim celem staje się Bóg. Czy rozwiązanie odrodzonego geniusza zadziała? On też już pragnie bycia normalnym. Pośród hałasu na skrzyżowaniu samotnie stoi chłopak. "Błagam, resztą zajmij się ty," mówi. Jabłko, które trzymałam w świecie, gdzie byliśmy tylko my dwoje, miało bardzo wyraźny smak i było mi drogie. Ostatni biegacz biegnie w kierunku końca, depcząc przy tym pozostałości głównej roli. Wbrew moim oczekiwaniom, ostatnia szansa ziemi została nieodpowiedzalnie powierzona mi. Jak wspaniale byłoby, gdybym w świecie, w którym brak cudów, mogła śmiać się, że to tylko bajka. Teraz moim celem staje się Bóg. Wywższany kiedyś idol w postaci geniusza wpadł do bagna i pozwolił na schwytanie się w siatkę. Nie ważne, na jaką drogą wejdzie, będzie to droga do zimnej długowieczności. Dość już tego robienia wszystkiego na pokaz! Bóg cały czas sam goni nieosiągalne ideały. A nam, idiotom, nigdy nie potrzebna była taka słodycz! Ostatni biegacz biegnie w kierunku końca. Może wreszcie położymy tu temu kres? Aby móc śnić, pragnęliśmy świata bez snów. Jak wspaniale byłoby, gdybym w świecie, w którym brak pudełka cudów, mogła żyć i umrzeć. Teraz, w ostatnim rozdziale, moim celem staje się Bóg.
Tytuł oryginalny: もう一度だけ Tytuł romaji: Mou ichido dake Tytuł polski: Jeszcze tylko raz Tekst: LOLI.COM i Take Yotsuki Muzyka: LOLI.COM Wokal: Hatsune Miku i Tightson Zrobię się taki samotny... Aby rozwiązać zaistniałe nieporozumienia, otworzę teraz usta, a wydostną się z nich słowa miłości. Już za późno na cokolwiek. Moje słowa nie dają wiele. Ale jakoś sobie wtedy radziłem. Nie jest to coś, czym powinienem się chwalić, ale prawda jest taka, że nic nie potrafię. To, co wtedy powiedziałem, musiało być sprawką mojej intuicji. Nocą niesamowicie dręczy mnie moja bezsilność. Nakręć jeszcze raz tę pozytywkę, kotku. Samotne jutro, które jest już bezużyteczne, jest dowodem na to, że ciebie już tu nie ma. Im bardziej pragnęliśmy szczęścia, tym bardziej pragnęliśmy też siebie i w efekcie raniliśmy się. Pomimo że to, co najważniejsze, miałam już w swoich ramionach. Hej, nawet jeśli będę płakać i płakać, bo nadal cię pragnę, moje słowa i mój krzyk zwyczajnie znikną. Hej, zaczekaj! Zaczekaj! Jeśli Pan Bóg mi na to pozwoli, to poproszę jeszcze tylko raz, żeby spełnił moje życzenie. Nie ważne, ile wspaniałych spotkań zesłanych przez los mi się przydarzy, ja z przeszłości patrzy na to inaczej. Przełam to!! Ciągle tylko mówiłem "Tak właśnie ma być", przez co atmosfera tylko się pogorszyła, ale zobaczyłem wtedy ciebie, dziwna dziewczynko. Biję się w pierś, bo to ja zachowywałem się egoistycznie. Teraz nawet jeśli się spotkamy, oczywiście coś pójdzie nie tak. Ale niech tak będzie. Na pewno uda mi się poprawić i na nowo wejść do gry. Coraz szybszy bieg i uderzenia serca to dowody na to, jak bardzo cię pragnę. Bardziej od sekundy oszustwa cieszy mnie prawdziwe cierpienie; cieszy mnie tak, że mógłbym płakać. Dlatego chcę mocno złapać twoją rękę. Hej, będę cię gonić tyle razy, ile będzie trzeba. Bez ciebie wiatr i błękitne niebo są o wiele za zimne. Zbiorę w swoich dłoniach odłamki odwagi i jeszcze tylko raz powiem ci to. Gdzieś w swoich wspomnieniach widzę jak gwałtownie chwytam twoją rękę i wracamy. Jeśli powiedziałabyś, że masz już tego dość, to ogarnęłaby mnie samotność, ale jednocześnie bym się wzburzył. Miłością nazywam nie poddawanie się pomimo tego, że nic nie idzie po twojej myśli. Postaram się odrzucić niepotrzebną dumę i być szczerym. Fragment mojego smutku przeradza się delikatnie w gwiazdę. (Nic nie widzę, nic nie potrzebuję. Żebym tylko zawsze mógł patrzeć ci w oczy i trzymać cię za rękę.) Nasze łzy zmieniają przyszłość w teraźniejszość. (Chcę ci to teraz powiedzieć.) Zbieram siłę, by stanąć przed tobą. Hej, nawet jeśli będę płakać i płakać, bo nadal cię pragnę, moja radość i piosenki nie rozejdą się echem po nocnym niebie. Hej, zaczekaj! Zaczekaj! Wspomnienia zachowane przez miłość zmienię teraz w siłę. Hej, będę cię gonić tyle razy, ile będzie trzeba. Jednak im więcej o tym myślę, tym bardziej moje wargi drżą. Dobiorę słowa wyrażające moje prawdziwe uczucia i jeszcze tylko raz przysięgnę, że będę z tobą na zawsze.
Tytuł oryginalny: 雨を連れゆく Tytuł romaji: Ame o tsure yuku Tytuł polski: Przynoszący deszcz Tekst: Ura Hanabi Muzyka: HadanoP Wokal: Kagamine Len Twoją dłoń, którą kiedyś trzymałem, ogarnia chłód. Obmyte przez przelewającą się wodę, twoje powieki rozpłynęły się w bieli. Oto miejsce, do którego dotarłeś. Oto miejsce, do którego dotarłem. Kresu drogi rozciągającej się za twoimi plecami nie widać. Płynie wzdłuż niej długi, długi kanał. Od tamtego dnia zaszedłem naprawdę daleko. Nasze niegdyś rozdzielone drogi ponownie się zetknęły, lecz kończą się tutaj. Żaden z nas nie mógł się zatrzymać. Wspólne wędrowanie tą drogą nie było błędem. Wybranie różnych dróg także nie było błędem. Przezroczyście, przezroczyście nasze drogi krzyżują się. W jednym ze swoich palców poczułem uderzenie naiwnego serca. Przezroczyście, przezroczyście rozpływasz się. W jednej kropli deszczu zauważyłem łagodny pąs. To ślad po tobie. Ale nie będę płakał. Zamknięte oczy ogarnia chłód. Twoja otulona brudem powłoka wraca do ziemi, by stać się kwiatem. Oto miejsce, do którego dotarłeś. Oto miejsce, w którym ja zaczynam wędrować. Droga ta będzie bez kresu łączyć nasze sny. Gdzieś daleko, daleko połączy może i nasze losy. Aa, na rozpościerającej się tu łące wszędzie czuć twój zapach. Przenigdy o tobie nie zapomnę. Nie jesteś kimś, o kim mógłbym zapomnieć. Od tamtego dnia zaszedłem naprawdę daleko. Nasze niegdyś rozdzielone drogi ponownie się zetknęły i tu wszystko się rozpoczyna. Przezroczyście, przezroczyście nasze drogi krzyżują się. W jednym ze swoich palców poczułem uderzenie naiwnego serca. Przezroczyście, przezroczyście rozpływasz się. W jednej kropli deszczu zauważyłem łagodny pąs. Przezroczyście, przezroczyście rozpływają się moje wątpliwości. W cieniu lśniła jedna mocno zielona plamka. Przezroczyście, przezroczyście rozpływa się niebo. W chmurach wije się strumień delikatnego światła. Wszystkie twoje modły niosę ze sobą.
Tytuł oryginalny: 新世紀 Tytuł romaji: Shinseiki Tytuł polski: Nowy wiek Tekst i muzyka: Nekoromin (ShuujinP) Wokal: Kagamine Len Winda ta pnie się i pnie ku górze. Ja odpędzam dręczące mnie żale, a ona dalej pnie się do góry. "Czemu jadę do góry?" Według dziewczyny z windy... "Nie różni się to zbytnio od tego, jak żyłeś, nieprawdaż?" Zauważam chłopca z jakiegoś biednego kraju. W jego ramionach spoczywa broń większa od niego. Łzy spływające z jego oczy zwliżają ziemię, po czym biegiem udaje się w sam środek wojny... U krańcu głodu pragną jeszcze więcej głodu. "Czy to właśnie smutna ludzka natura...?" Drzwi się zamykają i znów jadę do góry. Winda ta posuwa się i posuwa ku górze. To odcięta od reszty świata przestrzeń pokazuje życie innych i dalej pnie się do góry. "Czemu nie mogę się stąd wydostać?" Według dziewczyny z windy... "Gdyż takie właśnie jest życie ludzkie." Zauważam młodego mężczyznę z jakiegoś bogatego kraju. Latają nad nim najróżniejsze rzeczy. Jednakowe serca wszystkich przemieszczają się za pomocą pojazdów i fal radiowych. I nagle wszystkiemu koniec kładzie bomba atomowa... Rozwój technologii i bogactwo źle zrozumiano. "Czy to właśnie głupota rasy ludzkiej...?" Drzwi się zamykają pozostawiając wszystko w tyle i znów kieruję się w stronę głodu. Winda ta klekocze i klekocze. Wbrew mojej woli wciąż pnie się ku głodowi. "Czemu pokazujesz mi takie okropne rzeczy?" Według dziewczyny z windy... "Nie różni się to zbytnio od tego, jak żyłeś, nieprawdaż?" Co odkryli i czego nauczyli się ludzie przez dziesiątki tysięcy lat życia na tej ziemi? Czego się bali i co zniszczyli w cieniu historii, w której przeminęło tak wiele czasu? Zamach stanu, terroryzm, opór, rewolucja. Wszyscy są pełni gniewu i niezadowolenia z powodu nierówności. Dlaczego ludzie nie zauważają, że nie tak powinno się żyć i nie zmieniają tego?
Tytuł oryginalny: オツキミリサイタル Tytuł romaji: Otsukimi reshitaru (recital) Tytuł polski: Recital w świetle księżyca* *Tytuł niedokładny. Tekst i muzyka: Jin (Shizen no teki-P) Wokal: IA "Nie ważne co zrobię, pewnie już nic to nie da." Patrzyłam się na twoją bliską płaczu buzię. Słowa typu "Nie poddawaj się!" nic a nic nie dadzą! "W takim razie musisz się rozchmurzyć, a wtedy jutro też będzie jaśniejsze!", mówię. Zabieram cię ze sobą. Ale chyba trochę na siłę. Siedzisz w słońcu, a i tak ogarnia cię smutek. Naprawdę się o ciebie martwię. Twoje oczy ciemnieją. "Taki słabiak jak ja na pewno nie da rady..." Ale wierzę w ciebie, bo to w końcu ty. Patrz prosto przed siebie, dobrze? Kiedy będzie ci naprawdę źle, ja będę cię wspierała. Nie możesz tak po prostu powiedzieć "Już starczy..." i się poddać, nie pozwolę na to. Hej, idźmy naprzód razem, co? Zobacz, tym sposobem zniszczymy "samotność"! "Nie rozumiem, co się dzieje." Znów wyglądasz, jakbyś miał płakać. Ciągle tylko zamykasz oczy i wzdychasz. Zobacz, to najgorszy możliwy scenariusz! "Jeśli nie będziesz się bardziej starał, twoje uczucia pójdą na marne!", mówię. Biegnę z tobą przez miasto. Ale jednak na siłę. Nadchodzi wieczór i znów ogarnia cię smutek. Słońce zaczyna zachodzić i wtedy nagle wykrzywiasz się w rozpaczy. Twoje łzy bezdźwięcznie spływają i znikają. Ten okrutny mały świat obnaża na nas swoje wielkie kły. "Tak bardzo chciałem z nią być", mówisz i spuszczasz głowę. Moje słowa nie znaczą wiele i wcale do ciebie nie docierają, ale chcę dać ci siłę. "Chcę mu pomóc. Spełnij moje życzenie!" "Wierzę w ciebie, bo to w końcu ty", powiedziałam z całą swoją powagą. "Twój wysiłek nie pójdzie na nic! Spotkacie się znowu, jeśli tylko będziesz tego bardzo mocno pragnął!" Wziąłeś głęboki oddech i pomimo swoich słabości spojrzałeś na odległy księżyc, żeby krzyknąć: "Zrobię to!" ...Nie powiem, jednak jesteś super.