3 paź 2012

Takie tam, część 2. O transkrypcji japońskiego.


Witam ponownie~! W drugiej notce z tego cyklu poruszę bardzo bliski mi temat, jakim jest temat systemów romanizacyjnych. Już wiele osób wytykało mi, że źle mam napisany tekst do piosenki takiej i takiej, że ten dźwięk zapisuje się, tak a nie inaczej. Osoby te jednak były w błędzie. 

Zacznijmy od tego, że dla wielu osób pojęcie systemu romanizacyjnego pewnie mało mówi. Romanizacja? Co to takiego? Jak pewnie wiecie, chociażby po angielsku 'Rome' to 'Rzym', więc coś 'romańskiego' to coś 'łacińskiego'. Stąd przekład alfabetu japońskiego na 'nasze' litery zwie się przekładem na 'łaciński'. Ogółem jest to tak naprawdę spolszczenie angielskiego wyrażenia 'romanization system'. Właściwie powinno się używać słowa 'transkrypcja', jednak słowo to według mnie jest mało trafne. Równie dobrze można by powiedzieć 'system latynizacyjny'. 

Jak łatwo można się domyślić, stąd też wywodzi się nazwa 'romaji'. (Roma - Rzym, ji - litery). Przy okazji, niektórzy piszą 'romanji', jednak jest to błąd. 'N' nie ma w tym wyrazie prawa bytu. Dodatkowo dodam, że 'romaji' powinno się wymawiać z akcentem na 'ro', czyli 'rōmaji". 

Przechodząc do samej transkrypcji. W różnych transkrypcjach różnie zapisuje się poszczególne dźwięki. Większość dźwięków jest zapisywana tak samo, ale nie wszystkie, i to właśnie on konfundują ludzi. 

Najszerzej używanym system romanizacyjnym jest system nijakiego Hepburna. Wiele osób nie zna żadnego poza nim, stąd często wypominano mi, że błędnie przełożyłam tekst z japońskiego alfabetu na łaciński. Cytując niezawodną (heh, ta) Wikipedię (przekład z języka angielskiego): 'Połączenie oryginalnych i poprawionych wariantów systemu Hepburna (wyjaśnienie tłumacza - jako że system był początkowo niedopracowany, był poprawiany) jest najszerzej używaną metodą transkrypcji języka japońskiego. Jako że Hepburn bazuje głównie na fonologii (system dźwiękowy języka) języka angielskiego i włoskiego, bardziej prawdopodobne będzie, że osoba mówiąca po angielsku a niezaznajomiona z językiem japońskim wymówi poprawniej słowo zapisane za pomocą systemu Hepburna niż za pomocą rywalizującego z nim systemu Kunrei-shiki.'

Istnieje też jednak system zwany 'Kunrei-shiki', który jest poprawioną wersją używanego wcześniej 'Nihon-shiki'. System ten zostały wymyślony przez Japończyków, więc wygląda trochę inaczej niż system Hepburna. Jest zwyczajnie logiczny. Nie będę tu dokładnie wyjaśniała, jaka jest różnica między Hepburnem a Kunrei-shiki - możecie to sobie samodzielnie sprawdzić, jeśli was to interesuje. 

Problemem jest to, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że jest duża różnica między dźwiękiem - tym, co wymawiamy - a symbolem, jakim zostaje on zapisany - tym, co piszemy. W wielu językach korelacja między wymową a zapisem jest nikła. Chociażby w języku francuskim, czy nawet w angielskim. Nawet znając zasady przetwarzania symboli na papierze (liter) na wymawiane dźwięki (mowę), osoba ucząca się danego języka wymówi jakiś wyraz błędnie. 

Do czego więc zmierzam? Nie ważne, w jaki sposób (czyli jakim systemem) zapisze się dany dźwięk, dźwięk ten pozostanie taki sam. Jako przykładu użyję tutaj sylaby 'ふ' (Hepburn - 'fu', Kunrei-shiki 'hu'). Tak naprawdę dźwięk ten to ani 'fu' ani 'hu', a coś pomiędzy tym. W alfabecie łacińskim nie istnieje litera, którą można by idealnie zapisać ten dźwięk. 

Oczywiście, należy też pamiętać o tym, że wymowa danej sylaby zależy od dialektu czy po prostu od osoby. Co więcej, powiem też, że Japończycy często mieszają system Hepburna i Kunrei-shiki, bo oni po prostu są świadomi istnieniu obydwu i wiedzą, że zapis nie zmienia dźwięku. Podsumowając, zapis danego dźwięku nie zawsze jest jednoznaczny i powinniśmy o tym pamiętać. 

Aj, to wyszło trochę dłuższe niż zamierzenie, ale przynajmniej powiedziałam, to co chciałam. 

3 komentarze:

  1. Co prawda, nie przykładam się prawie w ogóle do nauki japońskiego, ale muszę przyznać, że lekcja napisana jest bardzo dobrze. :D Choć miejscami nieco uszczypliwie wobec osób rzucających oskarżenia.
    Cóż, nasz świat bez czepialskich by nie istniał. : )

    dobra robota!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mogłam się wyzbyć tej uszczypliwości, bo już naprawdę zbyt dużo razy bardzo niemiłym tonem mówiono, że źle napisałam romaji i ciężko mi było nie ukryć swojej irytacji wywołanej tą sytuacją. :'D

      Usuń
    2. widziałam właśnie kilka razy, nawet tutaj, pod piosenkami. Po prostu brak poszanowania wobec pracy. Poza tym, myślę, że przede wszystkim powinno się zwracać uwagę na rodzimy język, a żadnych zarzutów do niego w Twoich tłumaczeniach mieć nie można. : )

      Usuń